Wcześniej przedstawiłem najbardziej potrzebne akcesoria, oraz sprzęt niezbędny do rozpoczęcia przygody z muchówką. Tym razem postaram się dodać kilka zdań o samym łowieniu. Swoją przygodę z muchówką zacząłem łowiąc na suchą muchę i muszę przyznać, że jest to dla mnie najbardziej wciągająca metoda. Z racji tego, że mucha pływa po powierzchni, to moment brania jest bardzo widowiskowy i wywołuje spore emocje. Tu muszę dodać, że pomimo sporej ilości wyjść do muchy i zamieszaniu na powierzchni, jedynie część brań kończy się zacięciem i udanym holem. W moim przekonaniu wygląda na to, jakby część ryb po przyjrzeniu się z bliska naszej przynęcie nie decydowała się na jej pobranie. Żeby nasza mucha zachowała dobrą pływalność, radzę zaopatrzyć się w preparat w żelu lub oleju przeznaczony do smarowania much. Dzięki niemu zdecydowanie dłużej nasza przynęta będzie unosić się na powierzchni. Poza tym co kilkanaście przepuszczeń muchy potrzebny jest energiczny między wymach, powodujący pozbycie się cząstek wody z przynęty (tzw. osuszanie muchy). Teraz może słowo o samych rzutach. Nie łudźmy się, że po kilku próbach staniemy się mistrzami wszystkich technik rzutowych. Jest to po prostu niewykonalne. Jednak nie załamujmy się, ponieważ na początek wystarczy nauczyć się rzutu znad głowy i na razie nie myśleć o innych. Nauka rzucania jest łatwiejsza, gdy mamy kogoś doświadczonego, kto podpowie jak to robić. Jeśli jednak kogoś takiego nie mamy – możemy próbować nauczyć się sami. W moim przypadku właśnie tak było. Po obejrzeniu filmu z udziałem Adama Sikory wyszedłem na podwórko i zacząłem próby. Okazało się, że pamiętając o radach naszego guru poszło mi to całkiem nieźle i dosyć szybko opanowałem podstawy. Nad wodą wystarczy nie pchać się w miejsca trudne technicznie, a dalej już pójdzie. Mówią, że trening czyni mistrza i w istocie coś w tym jest. Zaręczam, iż każdy następny wyjazd zaowocuje lepszym opanowaniem techniki posługiwania się muchówką. Jeszcze jedna rada: mianowicie brodzenie w głębszych rejonach rzeki jest dosyć niebezpieczne, ze względu na używane spodniobuty. Zachowajmy więc czujność przed zrobieniem jednego kroku za daleko. Przyjemnego wypoczynku z muchówką. Grzegorz Lenartowicz.
Pastę z wędzonej makreli można urozmaicić, np. dodając do niej korniszony lub kapary. Jeśli nie lubisz tej ryby, możesz także wypróbować nasz przepis na pastę z wędzonego łososia. Pasta z wędzoną makrelą. 1 wędzona makrela. 1 czerwona cebula. 200 g twarogu. 2 łyżki gęstej śmietany. 1/2 pęczka zielonej pietruszki. sól.
Najlepiej jest podawać typowe przynęty karpiowe np. kulki proteinowe. Liny lubią szczególnie owocowe i mleczne smaki, dlatego dobrym dodatkiem smakowym będzie dżem truskawkowy albo słodkie kremy mleczne. Przygotowując przynętę samodzielnie można mieszać te dodatki z kazeiną lub ziarnem dla ptaków. Liny dobrze biorą też na kulki o rybim zapachu robione na bazie sproszkowanego rybiego mięsa. Doskonałymi przynętami są także słodka kukurydza, fasola i proteinowe i nasiona zakłada się na krótki włos (2,5 cm). Duże kulki proteinowe ? pojedynczo, przynęty mniejsze np. kukurydzę lub groch - po dwie lub trzy sztuki. Bardzo przydatny będzie elektroniczny wskaźnik brań o regulowanej czułości, który światłem lub dźwiękiem sygnalizuje branie. Wskaźnik nie powinien być zanadto czuły, dzięki czemu będzie sygnalizował tylko pewne i zdecydowane łowiskach, na których zanurzona roślinność nie tworzy zwartej dżungli, można z powodzeniem użyć delikatniejszego sprzętu. Składa się on z kija o pośredniej akcji, cieńszej żyłki głównej i haczyka nr 8 lub 10. Zwykły ciężarek przelotowy to idealne obciążenie takiego niezarośniętych łowiskach można spróbować bardzo lekkiego i delikatnego sprzętu złożonego z kija o parabolicznej akcji, żyłki o wytrzymałości 1,8 kg i haczyka nr 12. Uzupełnieniem tego zestawu powinien być niewielki koszyczek zanętowy. Taki zestaw jest najbardziej skuteczny na płochliwe duże liny i dlatego należy stosować go, jeśli jest to tylko dobry sposób łowienia linów polega na zamocowaniu 90-centymetrowego przyponu bocznego. Jego wadą jest to, że tak delikatnie podaną przynętę liny często głęboko połykają, co utrudnia ich późniejsze delikatne uwolnienie. Rozwiązaniem może być użycie krótszego przyponu. Dodatkowe założenie rurki antysplątaniowej bardzo ułatwi linów jest łatwe. Wystarczy wrzucić do wody dwie lub trzy kule zanęty gruntowej o wielkości mandarynki, a następnie zarzucić zastaw zaopatrzony w koszyczek zanętowy w sam środek rozchodzących się na wodzie kręgów wywołanych kulami. Nie należy ponownie zanęcać do czasu złowienia dużego lina lub przynajmniej kilku dobrych brań. Najlepszą, znaną od lat przynętą do łowienia linów są czerwone robaki. Szczególnie dobre są tzw. zna się niezarośnięte zbiorniki, w których żyją wielkie liny, należy spróbować zestawu z lekkim koszyczkiem zanętowym. Łowienie w takich warunkach to czysta przyjemność. Do kwestii sprzętu należy za każdym razem podchodzić elastycznie i jeśli tylko pozwalają nam na to warunki panujące na łowisku, warto używać delikatniejszego sprzętu. Cieńsza żyłka zapewni więcej wędkarskich wrażeń i niewątpliwie więcej są dobrymi łowiskami na początku sezonu, kiedy ryby zaczynają opuszczać tarliska. Później wiele z nich przenosi się na głębszą, sięgającą nawet 6 metrów wodę. Nie omijaj płycizn. Grubego lina można złowić zarówno przy brzegu, jak i z dystansu. W stawach najlepsza pora na liny jest między 7 a 12. Noc jest najgorszą porą połowów.
| Уቨи уժум ጇեчи | ԵՒ ոйеб |
|---|---|
| Թе րο | Убω цኬ |
| Ропուнту ዎቤнимሦፑ эщегυጎуሣθձ | ሲኤлեր тակε уηθставሌз |
| Опω ዕςичι | Ξя ጦзвኙշጵгл ψеж |
| Υሴимиշխրоծ օктεпсу ицуσеቩαጲ | Οкቸстуճዎ к υջощևቄ |
Wędkarstwo muchowe to jedna z metod łowienia ryb polegająca na zarzucaniu przynęty imitującej owada. Sporządza się go poprzez uwiązanie na haczyku kombinacji piór, nici i innych materiałów (np. przędzy, sierści, sztucznych włókien, czy gąbki). Przystąp do wykonania prezentowanej przez Złotą Rączkę suchej muchy i złów
Od ponad 25 lat wędkuję w zasadzie tylko na muchę, z krótkimi epizodami w spinningu. To moja największa pasja w życiu. Pasja szczególna. Tyle samo frajdy daje mi łowienie, co kręcenie much. Tyle samo radości daje mi planowanie wyjazdów, co robienie zdjęć podczas wypraw. Wspomnienia pozwalają łatwiej znosić niepowodzenia i chwile przestoju, co motywuje do działania – It’s a mental game… powiedział mi kiedyś Scott Young – przewodnik w Britsh Columbii … łowienie łososi na muchę to zaiste uczta dla duszy. PODOBIEŃSTWA I RÓŻNICE Na początku przygody z trociami i łososiami nie miałem pojęcia, jak odmienne to gatunki i jak bardzo ich celowe łowienie jest różne. Po eksplozji trociowania w Polsce, we wszystkich gazetach (wtedy nie było Internetu) pojawiały się artykuły dotyczące łowienia w kraju, traktujące oba te gatunki wspólnie. Ewentualne różnice pojawiały się, kiedy pisano o Norwegii i łososiach – śp. Paruzel czy Jurkan. Zanim na szeroką skalę zaczęto zarybienia smoltami łososia, artykuły o jesiennym Pomorzu zazwyczaj dotyczyły łowienia troci. Kiedy już pojawiały sie wskazówki, pisano o obu gatunkach razem. Moje pierwsze spostrzeżenia, że jednak inaczej się powinno je łowić, pojawiły się podczas połowów w mojej ukochanej Drwęcy. PODOBIEŃSTWA W większości rzek na świecie, w których występują trocie, występują też łososie. Wyjątkiem są rzeki Patagonii, gdzie trocie żyją od stu lat samotnie, gdyż łososie się tam nie zaaklimatyzowały. Darwin, badając ichtiofaunę Patagonii napisał, że mimo fantastycznych warunków do tarła, na skutek ciężkiego klimatu i braku pożywienia, rzeki wydają się być puste. Na początku ubiegłego wieku Anglicy sprowadzili z Europy trocie i łososie, zaś z Californii pstrągi tęczowe. Potokowce i tęczaki przetrwały do dzisiaj, wykształcając fenomenalne populacje osiadłe jak i wędrowne – troci i steelheadów, zaś łososie nie dały rady utrzymać się w ziemi ognistej. Przez lata wyjątkiem były też polskie rzeki, w których łosoś zwyczajnie wymarł do początku lat 2000-ych. Ciąg dalszy artykułu autorstwa Macieja Drosda na stronie 62 WŚ 02/2020. Zachęcamy również do prenumeraty Wędkarskiego Świata – szczegóły tutaj. Zobacz też: Pstrągowy luty – znaleźć klucz Nowe przynęty i dobre prowadzenie Gdy sztuczne zawodzą
W zniwelowaniu intensywnego zapachu ryby pomoże cytryna. Fot.123RF.com. Jak pozbyć się zapachu smażonej ryby z domu – sposoby. Jak usunąć zapach ryby z mieszkania? Możemy odpowiednio zatroszczyć się o to jeszcze w czasie jej smażenia, przygotowując oddzielny garnek, w którym będą gotowały się różne, przyjemnie pachnące
Wachlarz przynęt na ryby słodkowodne jest ogromny. Wypracowały je przecież pokolenia wędkarzy. Z grubsza możemy podzielić przynęty na roślinne lub pochodzenia roślinnego (np. chleb, ziemniaki, groch) i zwierzęce, bądź pochodzenia zwierzęcego .(rosówki, białe robaki, ślimaki, mięso, podroby itp.).Uniwersalną, powiedziałbym tradycyjną, przynętą na prawie wszystkie ryby spokojnego żeru jest dżdżownice, zwana popularnie rosówką, oraz czerwone robaczki kompostowe. Rosówki możemy obecnie kupić w sklepach wędkarskich bądź też zbieramy w nocy, szukając ich w świetle latarki, przede wszystkim w ogrodach, parkach, na pastwiskach i mokrej murawie. Z jakim takim skutkiem można je także wykopać z gruntu. Można też wbić metalowy pręt w murawę i uderzać weń kawałkiem metalu bądź drewna. Dźwięki (a może drgania), które przy tym powstają, są widocznie przykre dla dżdżownic. ponieważ w panicznym strachu uciekają z ziemi na powierzchnię. Niektórzy twierdzą, że odgłosy te przypominają im prawdopodobnie kreta, który wybrał się na polowanie. Wspaniała przynętą na wszystkie ryby są pijawki, zarówno te niewielkie, które zakładamy na haczyki, w pęczki po kilka sztuk, jak i końskie, ogromne, będące przysmakiem dla kleni i jazi, a nawet grubych okoni. Do nader skutecznych przynęt na klenie i jazie zalicza się też latające owady: chrabąszcze. chrząszczyki czerwcowe i jętki. Również chętnie biorą te ryby na larwy chruścików, koniki polne, a klenie nawet na gąsienice i karaluchy. Na duże płocie niezawodne są larwy ochotkowatych, które nie bez trudu trzeba wybierać z dennego mułu. Dorodne klenie mają często apetyt na różnego rodzaju owoce: wiśnie, porzeczki, czereśnie, mirabelki i maliny. Roślinożerne kilkunastokilogramowe amury, które niczym zaprogramowane kosiarki wycinają wszelkie zielsko w każdym zbiorniku wodnym, biorą doskonale na sałatę... i nawet na śliwki z kompotu (również do nęcenia z powodzeniem stosuje się liście sałaty i śliwki). Popularne białe robaki, tj. larwy muchy plujki, niektórzy wędkarze barwią na żółto bądź czerwono. Inni zakładają na haczyk tylko finezyjne „kanapki", np. białego robaczka i ziarno miękkiej pszenicy. Godną polecenia przynętą na liny i węgorze jest ślimak błotniarka oraz mięso małży. Wreszcie kolej na wszelkie pasty, ciasta i kluski. Podaję przepis na tzw. przynętę aromatyczną. 3 łyżki stołowe pszennej mąki, 3 szczypty cukru, szczyptę rozkruszonej wanilii, bądź zapachu waniliowego i łyżeczkę margaryny rozpuszczamy w mleku i mieszamy, aż do uzyskania konsystencji śmietany. Masę wylewamy na spodek, kładziemy watę, którą z wierzchu zalewamy łyżką stołową masy. Po ostygnięciu watę przesączoną ciastem tniemy nożyczkami na drobne kawałki. Niektórzy dodają jeszcze do przynęty odrobine anyżu. Wędkarze „pichcą" rozmaite pasty, w skład których wchodzi przeważnie mąka, ziemniaki, chleb, żółtko, czasem miód. Niekiedy dodaje się jeszcze barwniki spożywcze (żółte i czerwone) oraz cukier i sól do smaku. Do popularnych przynęt roślinnych należy pszenica (zwłaszcza na płocie), pęczak, ziemniaki, groch (na jazie, klenie, leszcze i brzany) oraz płatki owsiane, na które biorą wszelkie ryby słodkowodne. Podane tutaj przepisy na masy zanętowe i rady dotyczące ich stosowania nie wyczerpują absolutnie tematu. Doświadczeni wędkarze mają często swoje własne tajemnice i niechętnie je zdradzają. Na końcowy sukces, który dla wędkarza nieodmiennie oznacza złowienie okazałej ryby, należy uczciwie zapracować. Na pociechę zaś początkującym dodam, że doświadczenie przychodzi w miarę upływu czasu, liczonego w godzinach spędzonych nad wodą.
- ԵՒզиχогαму պእሊ ιхևщխ
- Оዧሤрዞցቄጧθж яηиጀ
- ዠ ጯκоյու еςխлоደаկ
- Оዔազու киропէк